sobota, 6 kwietnia 2013

DOMOSTWO. ZAMIESZKIWANIE. GOŚCINNOŚĆ



Wskazują na nie otwarte drzwi zapraszające, by wejść i poczuć się jak u siebie.

„Pozornie dom jest jedną z rzeczy poręcznych, takich samych, jak młotek wbijający gwoździe czy nóż krojący chleb” – jak pisałem w innym miejscu.
Emmanuel Lévinas – filozof, który domostwu poświęcił szczególnie dużo miejsca – twierdził, że istotnie dom należy do „zestawu rzeczy koniecznych dla życia człowieka.  Chroni go przed złą pogodą, ukrywa przed nieprzyjaciółmi bądź natrętami. A jednak w systemie celów, w jakim toczy się ludzkie życie, dom zajmuje miejsce szczególne”.

Ta szczególność polega na tym, że dom służy skupieniu. To zaś – że ponownie odwołam się do swojego wcześniejszego tekstu – „jest koniecznym warunkiem istnienia człowieka w świecie - warunkiem owocnej pracy, zmagania, rywalizacji, rekreacji czy czerpania rozkoszy. Świat bowiem do tego by istniał, musi się odróżnić czy dookreślić, poza tym, by odczuć bogactwo i inność świata trzeba mieć szansę na to, aby się nim cieszyć, by w spokoju je trawić, dając odpór bodźcom znieczulającym na kolejne doznania. Stara to mądrość, że prawdziwe smakowanie potrzebuje ciszy i czasu, pochłonięcie zaś przez chaotyczny strumień przeżyć niesie ze sobą tylko znieczulenie i pustkę”.

Ale dzięki otwartości i gościnie dom służy także prawdzie rzeczy.
Gość bowiem wyrywa rzeczy z relacji posiadania – mówi Lévinas. Tym samym przywraca im samodzielność, pozwalając jawić się niezależnie od wartości i znaczeń, jakie im przypisałem; umożliwiając umieszczenie ich w innym kontekście i poznanie niejako od nowa.

***
Dało się to odczuć wczoraj w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Łódzkiego.
Drzwi otwarte, przygotowane pod czujnym okiem Wioletty Kazimierskiej-Jerzyk stały się właśnie wydarzeniem gościnności, zaproszeniem Innych do zadomowienia się w świecie filozofów i okcydentalistów.

Cieszy zatem, że zaproszenie to (nieocenioną jego doręczycielką była Paulina Filipczak) spotkało się z odzewem. Jego pięknym wyrazem był fakt, że jedna z goszczących u nas osób przyjechała aż z Terespola!

Domownicy (i wykładowcy, i studenci) podarowali Gościom swój czas przeznaczając go na dialog. Odpowiadając na stawiane pytania Andrzej Maciej Kaniowski tłumaczył, czym jest okcydentalistyka. Mówił o kompetencjach i postawach, które wykształcają studia filozoficzne i okcydentalistyczne. Paweł Grabarczyk podkreślał ich znaczenie w kontaktach z pracodawcami, których można zaskoczyć precyzją i kreatywnością myślenia, siłą argumentacji, językowym pięknem wypowiedzi. Et cetera, et cetera

***
Spotkanie poprzedził quiz, przygotowany przez Justynę Czupiłkę, Alicję Markiewicz, Karolinę Moszkowicz, Jowitę Mróz, Annę Ostrowską, Tomasza SzczęsnegoSonię Szechowską, Justynę Wojtczak oraz Rafała Wrońskiego pod opieką Kazimierskiej-Jerzyk. Wykorzystując fragmenty muzyczne (Obrazki z wystawy Modesta Musorgskiego, Karnawał zwierząt Camille’a Saint-Saëns’a), filmowe (Mały wielki człowiek, Naga broń), poetyckie (Asnyk, Hesse, Naborowski, Niemcewicz) oraz reprodukcje dzieł sztuki (m. in. Giotta i Duchampa) Goście wciągnięci zostali w grę, dzięki której zapoznali się z pojęciami mimesis, diegezy czy intertekstualności.
W nagrodę otrzymali dyplomy, książki oraz numery Art Inquiry.

***
By dom był domem, by służył skupieniu i odzyskaniu prawdy rzeczy, konieczne jest – jak uczy Lévinas – doświadczenie „milczącej kobiecości”. Nie idzie tu, rzecz jasna, o związaną z kobietami stereotypową rolę społeczną, ale o niezbędny dla domu wymiar wewnętrzności i mowy, która nie jest pouczaniem, ale przyjmowaniem i schronieniem.
Dla hermeneuty wymiarem tym jest uobecniająca się tradycją, mądrość (w jej sensie moralnym i poznawczym), która przygotowała to, co istnieje obecnie.

Goście – dzięki wysiłkom Kazimierskiej-Jerzyk, Krzysztofa Kędziory i wszystkich obecnych – mogli tej tradycji doświadczyć. W pluralizmie światopoglądowych, naukowych i studenckich perspektyw (widocznych choćby w tym, że studenci filozofii już od pierwszego semestru zapoznają się ze wszystkimi istotnymi subdyscyplinami filozofii tak, by samo mogli je zhierarchizować, a studenci okcydentalistyki od zarania współpracują tak z muzeami, jak z biurami podróży), w demokratyczności toczących się rozmów, w praktykowaniu humanistyki, a nie tylko w teoretyzowaniu.

***
Tą demokratyczną wielością i „praktycznością” zaraził ducha UŁ – jak pisze Maria Janion – pierwszy rektor uczelni: Tadeusz Kotarbiński.

Dla tego ducha warto na tej uczelni studiować.
Instytut Filozofii kształci bowiem takich humanistów, dla których humanistyka jest odkrywaniem zapoznanych wymiarów ludzkiego, wyrywaniem egzystencji ze stanu niewyrażalności (znów Janion), zmaganiem się z traumami człowieczego losu. 


mgr Marcin Bogusławski

Brak komentarzy: