Wskazują na nie otwarte drzwi zapraszające, by wejść i poczuć się jak u siebie.
„Pozornie dom jest jedną z rzeczy
poręcznych, takich samych, jak młotek wbijający gwoździe czy nóż krojący chleb”
– jak pisałem w innym miejscu.
Emmanuel Lévinas – filozof, który domostwu
poświęcił szczególnie dużo miejsca – twierdził, że istotnie dom należy do
„zestawu rzeczy koniecznych dla życia człowieka. Chroni go przed złą pogodą, ukrywa przed
nieprzyjaciółmi bądź natrętami. A jednak w systemie celów, w jakim toczy się
ludzkie życie, dom zajmuje miejsce szczególne”.
Ta szczególność polega na tym, że dom służy
skupieniu. To zaś – że ponownie
odwołam się do swojego wcześniejszego tekstu – „jest koniecznym warunkiem
istnienia człowieka w świecie - warunkiem owocnej pracy, zmagania, rywalizacji,
rekreacji czy czerpania rozkoszy. Świat bowiem do tego by istniał, musi się
odróżnić czy dookreślić, poza tym, by odczuć bogactwo i inność świata trzeba
mieć szansę na to, aby się nim cieszyć, by w spokoju je trawić, dając odpór
bodźcom znieczulającym na kolejne doznania. Stara to mądrość, że prawdziwe
smakowanie potrzebuje ciszy i czasu, pochłonięcie zaś przez chaotyczny strumień
przeżyć niesie ze sobą tylko znieczulenie i pustkę”.
Ale dzięki otwartości i gościnie
dom służy także prawdzie rzeczy.
Gość bowiem wyrywa rzeczy z relacji
posiadania – mówi Lévinas. Tym samym przywraca im samodzielność, pozwalając
jawić się niezależnie od wartości i znaczeń, jakie im przypisałem; umożliwiając
umieszczenie ich w innym kontekście i poznanie niejako od nowa.
***
Dało się to odczuć wczoraj w Instytucie
Filozofii Uniwersytetu Łódzkiego.
Drzwi otwarte, przygotowane pod czujnym
okiem Wioletty Kazimierskiej-Jerzyk
stały się właśnie wydarzeniem gościnności, zaproszeniem Innych do zadomowienia
się w świecie filozofów i okcydentalistów.
Cieszy zatem, że zaproszenie to (nieocenioną jego doręczycielką była Paulina Filipczak) spotkało
się z odzewem. Jego pięknym wyrazem był fakt, że jedna z goszczących u nas osób
przyjechała aż z Terespola!
Domownicy (i wykładowcy, i studenci)
podarowali Gościom swój czas przeznaczając go na dialog. Odpowiadając na
stawiane pytania Andrzej Maciej
Kaniowski tłumaczył, czym jest okcydentalistyka. Mówił o kompetencjach i
postawach, które wykształcają studia filozoficzne i okcydentalistyczne. Paweł Grabarczyk podkreślał ich
znaczenie w kontaktach z pracodawcami, których można zaskoczyć precyzją i
kreatywnością myślenia, siłą argumentacji, językowym pięknem wypowiedzi. Et cetera, et cetera.
***
Spotkanie poprzedził quiz, przygotowany przez Justynę
Czupiłkę, Alicję Markiewicz, Karolinę Moszkowicz, Jowitę Mróz, Annę Ostrowską, Tomasza Szczęsnego, Sonię
Szechowską, Justynę Wojtczak
oraz Rafała Wrońskiego pod opieką
Kazimierskiej-Jerzyk. Wykorzystując fragmenty muzyczne (Obrazki z wystawy Modesta Musorgskiego, Karnawał zwierząt Camille’a Saint-Saëns’a), filmowe (Mały wielki człowiek, Naga
broń), poetyckie (Asnyk, Hesse, Naborowski, Niemcewicz) oraz reprodukcje
dzieł sztuki (m. in. Giotta i Duchampa) Goście wciągnięci zostali w grę, dzięki
której zapoznali się z pojęciami mimesis, diegezy czy intertekstualności.
W nagrodę otrzymali dyplomy, książki oraz
numery Art Inquiry.
***
By dom był domem, by służył skupieniu i
odzyskaniu prawdy rzeczy, konieczne jest – jak uczy Lévinas – doświadczenie
„milczącej kobiecości”. Nie idzie tu, rzecz jasna, o związaną z kobietami
stereotypową rolę społeczną, ale o niezbędny dla domu wymiar wewnętrzności i
mowy, która nie jest pouczaniem, ale przyjmowaniem i schronieniem.
Dla hermeneuty wymiarem tym jest
uobecniająca się tradycją, mądrość (w jej sensie moralnym i poznawczym), która
przygotowała to, co istnieje obecnie.
Goście – dzięki wysiłkom
Kazimierskiej-Jerzyk, Krzysztofa Kędziory i wszystkich obecnych – mogli tej tradycji doświadczyć. W pluralizmie światopoglądowych,
naukowych i studenckich perspektyw (widocznych choćby w tym, że studenci
filozofii już od pierwszego semestru zapoznają się ze wszystkimi istotnymi
subdyscyplinami filozofii tak, by samo mogli je zhierarchizować, a studenci
okcydentalistyki od zarania współpracują tak z muzeami, jak z biurami podróży),
w demokratyczności toczących się
rozmów, w praktykowaniu humanistyki,
a nie tylko w teoretyzowaniu.
***
Tą demokratyczną wielością i
„praktycznością” zaraził ducha UŁ – jak pisze Maria Janion – pierwszy rektor
uczelni: Tadeusz Kotarbiński.
Dla tego ducha warto na tej uczelni
studiować.
Instytut Filozofii kształci bowiem takich
humanistów, dla których humanistyka jest odkrywaniem zapoznanych wymiarów
ludzkiego, wyrywaniem egzystencji ze stanu niewyrażalności (znów Janion),
zmaganiem się z traumami człowieczego losu.
mgr Marcin Bogusławski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz