piątek, 12 kwietnia 2013

O NIEOCZYWISTEJ OBIEKTYWNOŚCI FAKTÓW



            Kilka dni temu słuchałem pewnej audycji radiowej. Zdziwiła mnie wypowiedź jednego z redaktorów, który przytoczył wyniki pewnych badań opinii publicznej przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych - dotyczących różnych teorii spiskowych. Tezy takie jak: uważanie prezydenta za antychrysta czy twierdzenie, że światem rządzi tajemnicze stowarzyszenie zmiennokształtnych ludzi-jaszczurów wydają się tak nieprawdopodobne, że nikt o zdrowych zmysłach nie powinien uwierzyć w takie brednie.

            Jednak jakie było moje zdziwienie, gdy sprawdziłem owe doniesienia na stronie http://www.publicpolicypolling.com/ Możemy znaleźć tam informacje o badaniach, z których wynika, iż 4% mieszkańców USA wierzy w ludzi-jaszczury władające światem, 13% uważa ich własnego prezydenta za antychrysta, a 37% nie wierzy w istnienie globalnego ocieplenia. Można by przytoczyć wiele innych, równie dziwnie brzmiących danych, a potem złapać się za głowę i zastanowić czy ludzie na prawdę wierzą w takie rzeczy? Okazuje się, że tak. Człowiek jest w stanie uwierzyć w naprawdę dziwne zjawiska, jeśli wychowa się w kulturze uznającej dane twierdzenia za fakty, lub też jeśli ktoś przedstawi mu to w przekonujący sposób, czy po prostu dane twierdzenia pasują do jego światopoglądu. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to w końcu badania zza oceanu, a tam ludzie są nieco inni i u nas na pewno nikt w takie rzeczy nie wierzy i nie uznał by ich nigdy za prawdę.

Nawet jeśli w Polsce ciężko znaleźć osobę wierzącą w zmiennokształtnych ludzi-jaszczurów, to spora część Polaków za fakty uważa inne, dość oryginalnie twierdzenia, choćby to, iż Adolf Hitler dożył spokojnej starości w jakimś ciepłym miejscu popijając drinki z palemką. Temat katastrofy Tupolewa, czy może raczej „zamachu” - również wzbudza ciągłe kontrowersje.

            Czy możemy w takiej sytuacji mówić o faktach istniejących obiektywnie, czy jedynie o subiektywnych powstałych jako wytwór pewnej kultury? Obydwie te tezy mają swoich zwolenników. Niewątpliwie zwolennik tezy o nieistnieniu globalnego ocieplenia będzie uważał to twierdzenie za fakt obiektywny, jednak osoba niezaangażowana prawdopodobnie uzna takie twierdzenie za subiektywne i wyjątkowo mało prawdopodobne lub nawet za kompletne głupstwo. Nie można zatem określić czy fakty istnieją dopiero w kulturze czy też nie, są obiektywne czy też subiektywne? Oczywiście, każdy ma swój rozum - może mieć własne zdanie na dany temat i może podawać jedynie te argumenty świadczące na korzyść którejś z tez. Nie zmusimy nikogo do zmiany zdania.

            Problem sposobu postrzegania schodzi na dalszy plan kiedy uświadomimy sobie, że jeśli spytamy o  charakter faktu jakiegoś przypadkowego przechodnia, to prawdopodobnie nie usłyszymy konkretnej odpowiedzi, albo co gorsza odpowie on nam skojarzeniem z gazetą, z której można się dowiedzieć, że ktoś nie może spać bo trzyma kredens.
Marcin M.


Brak komentarzy: